Głośna noc
“Cicha noc” jest podobno najpopularniejszą kolędą świata. Jednak jej treść zdaje się nie oddawać w pełni nastroju betlejemskiej nocy. Same anioły podniosły wówczas niezły raban: „Nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.” (Łk 2,13-14) Anioły to nie grzeczne grubiutkie cheruby z kościelnych malowideł, ale regularne wojsko. Ich okrzyki przypominają raczej taniec wojenny niż kołysankę. Dlatego dzisiaj trzeba śpiewać szczególnie głośno. Wiele kolęd jest tak napisanych, że cały ich urok wychodzi na jaw, gdy cały kościół, całym sercem śpiewa ze wszystkich sił.
Śpiewajmy zatem radośnie i ze wszystkich sił. Mamy powód – urodziny Jezusa. Gdybyśmy jednak to wszystko sprowadzili do głośnego i pięknego zaśpiewania kolęd, to temat ogromnie byśmy spłycili. By być chrześcijaninem trzeba żyć jak chrześcijanin i po chrześcijańsku zabierać głos. Wtedy kiedy trzeba i jak trzeba. Mamy zabierać głos, „podnieść głos”, nie wolno milczeć, trzeba dać się usłyszeć. Dlaczego śmiejemy sie z kabaretów czy dowcipów obrażających Boga i Kościół? Dlaczego chodzimy na bluźniercze sztuki i oglądamy seriale propagujące niechrześcijański styl życia? Dlaczego się boimy, nie śmiemy wychylić i siedzimy z podkulonym ogonem? Nie wolno siedzieć cicho, kiedy trzeba podnieść głos. Czasami trzeba krzyknąć „nie wolno”, „tak nie można”, „protestuję”. Czasami trzeba krzyknąć, czasami walnąć pięścią w stół. Jesteśmy Kościołem bożym, niech nas usłyszą! Oczywiście, że nie chodzi o awanturę dla awantury i dziki wrzask. Prymas Tysiąclecia dobitnie, ale bez wrzasku powiedział „non possumus”. Potem trzy lata milczał internowany, ale to milczenie było mocnym głosem, który pozwolił przetrwać Kościołowi w Polsce.
Mówią nie tylko słowa, ale także gesty, decyzje, czyny. Nie tylko mówią, ale są konieczne.
Nie milcz, kiedy trzeba głośno wołać. Odważnie podnieś swój głos. Niech za głosem pójdą jednak zgodnie twoje czyny. Słowo niech ma pokrycie w życiu.
A życie ofiaruj Bogu. Od Boga je otrzymałeś więc żyj z Bogiem. I otwórz się na wszystko co ci On daje. Na całe bogactwo Jego Miłości.
Bądź chrześcijaninem i żyj po chrześcijańsku. Po chrześcijańsku zabieraj głos. Wtedy kiedy trzeba i jak trzeba. Nie wolno milczeć, trzeba dać się usłyszeć.
To co świat usłyszy, nie może brzmieć fałszywie.
Podnieś swój głos. Niech będzie mocny, pewny i czysty.
„[…] masz mało czasu trzeba dać świadectwo […] powtarzaj: zostałem powołany
[…] Bądź wierny – Idź” (Zbigniew Herbert, Przesłanie Pana Cogito).