Majówka
W czasach, gdy “majówka” kojarzy się przeciętnemu mieszkańcowi wielkiego miasta z wyjazdem z metropolii w pierwszych dniach piątego miesiąca roku, pora przywrócić temu słowu zagubione oryginalne znaczenie. Otóż “majówka” to inaczej nabożeństwo majowe ku czci Matki Bożej, podczas którego odmawia się lub odśpiewuje Litanię Loretańską oraz modlitwę Pod Twoją Obronę.
Rodowód tych nabożeństw jest jednak znacznie wcześniejszy niż się powszechnie uważa. Gromadzenie się i śpiewanie pieśni na cześć Matki Bożej było znane już na Wschodzie w V wieku. W Kościele zachodnim w I tysiącleciu maj jako miesiąc Maryi święcono raczej sporadycznie. Dopiero na przełomie XIII i XIV w. powstał pomysł, aby miesiąc ten poświęcić Maryi. Pierwszym, który rzucił taką myśl, był król hiszpański Alfons X. Władca ów zapraszał do udziału w nabożeństwach majowych, sam często brał w nich udział i swoim poddanym zalecał gromadzenie się w porze wieczornej na modlitwy wokół figur Matki Bożej. Dominikanin bł. Heinrich Seuse, uczeń Jana Eckharta i przyjaciel Jana Taulera, znanych mistyków średniowiecza, wyznał, że jako chłopiec zbierał w maju kwiaty i niósł je do stóp Matki Bożej. Lubił pleść z kwiatów wieńce i kłaść je na głowę figur Bożej Rodzicielki. Matka Boża nagrodziła go za to wizją chwały, jaką odbiera od Aniołów. W roku 1549 ukazała się w Niemczech książeczka pod tytułem Maj duchowy, gdzie po raz pierwszy maj został nazwany miesiącem Maryi. W żywocie św. Filipa Nereusza czytamy, że gromadził on dziatwę przy figurach i obrazach Matki Bożej, śpiewał z nimi pieśni, zbierał kwiaty i zachęcał do składania ku Jej czci kwiatów, duchowych ofiar i wyrzeczeń. Nowicjusze dominikańscy we Fiesole (w latach 1677-1709) w maju gromadzili się przed wizerunkiem Najświętszej Maryi i czcili ją muzyką, śpiewem i składaniem duchowych wyrzeczeń. Jednakże za autora właściwych nabożeństw majowych historycznie uważa się jezuitę, o. Ansolani (1713). On to w kaplicy królewskiej w Neapolu codziennie w maju urządzał koncert pieśni ku czci Bożej Matki, który kończył się Najświętszym Sakramentem.
Jeszcze do niedawna, powszechnym zwyczajem polskiej wsi było gromadzenie się każdego dnia w maju wokół figury Maryi i wspólne śpiewanie litanii loretańskiej. Szkoda, że ten objaw pobożności ludowej, tak polski w swej wymowie mimo zagranicznego rodowodu zanika. Może pora zacząć znowu każdego wieczora wychodzić przed figurkę i śpiewać litanię? Zresztą, sam papież Franciszek zachęca do kultywowania pobożności ludowej. Trzy dni temu w homilii na Placu Świętego Piotra podkreślił, że “pobożność ludowa jest skarbem, jaki posiada Kościół” oraz ” drogą, która prowadzi do tego, co istotne, jeśli jest przeżywana w Kościele w głębokiej komunii z waszymi pasterzami.” W świetle słów Ojca Świętego, cieszy fakt, że istnieją jeszcze w naszej parafii ostoje polskości i ludowej pobożności. Oto jedna z nich, znajdująca się w Mirowie Starym.