Procesja po pandemii
Tegoroczna procesja w Boże Ciało była cieniem dawnych uroczystych manifestacji wiary. Ograniczyła się tylko do kościelnego placu, gdzie ulokowano tradycyjne cztery ołtarze. Zabrakło chorągwi, szarf i wielkiego różańca. Ważne jednak, że nie zabrakło Tego, którego w tym dniu wielbimy w postaci Ciała i Krwi, za którym tęskniliśmy spoglądając na ekrany telewizorów, tak jak głodny łaknie podczas oglądania Master Chefa. Być może rozłąka przypomni nam, że nie można żyć bez chleba który daje życie i bez krwi, która obmywa nasze grzechy. A minimalizm przypomni o skromności, pokorze i o tym, że prosperita i wolność nie są dane raz na zawsze, że po krowach tłustych następują w śnie faraona krowy chude. Że wszystko to marność i tylko Bóg karmi nas w tej niedoli swoim ciałem, jak manną w czasie tej na pozór beznadziejnej i bezcelowej błąkaniny przez pustynię życia.
Galeria zdjęć:
Wideo: