Jest drabina do nieba…
Każdy z nas zna przynajmniej kilka kolęd – i tych tradycyjnych, i tych bardziej współczesnych. A ile pieśni wielkopostnych potrafisz zanucić? Jeśli niewiele, to ten dział naszej strony jest dla Ciebie! W czasie Wielkiego Postu przypomnimy czterdzieści znanych i zapomnianych pieśni o męce i śmierci Jezusa. W przeciwieństwie do kolęd i pastorałek, nie będzie w nich radości i wesela; wręcz przeciwnie – ich tematyka dotykać będzie bólu, cierpienia, osamotnienia, czyli kwintesencji człowieczej doli, w której partycypować zgodził się nasz Zbawiciel. Codziennie będzie na Ciebie jedna piosenka przybliżająca Cię do czasu Odkupienia! Mam nadzieję, że włączysz się w muzyczne rekolekcje!
Chciałbym zacząć od mojej ulubionej. “Jest drabina do nieba” to tradycyjna ludowa pieśń – surowa jak praca na roli, bez zbędnego akompaniamentu, jak życie pańszczyźnianego chłopa. Do bólu przejmująca i prawdziwa, uniwersalna w swej metaforze – przecież to fakt niezaprzeczalny, “że każdemu nią iść trzeba” i że “przy drabinie stoi krzyż”. Zacznijmy więc Wielki Post muzyką korzeni, pieśnią tak inną od tego, czym karmimy nasze uszy każdego dnia, wykonaniem, które może odrzucać przeciętnego słuchacza muzyki pop, jak męka obdartego i poniżonego Chrystusa odrzucała wyrafinowane w swej estetyce gusta faryzeuszy i pogan.
http://www.youtube.com/watch?v=ZViFbj49YbA