Wielkopostna włóczęga – Tyniec
Jak przeżyć Wielki Post? Czy tradycyjne formy ascezy przystają do rytmu życia współczesnego człowieka? Czy można dołożyć coś do skarbca duchowości wielkopostnej odziedziczonej po naszych przodkach? Dodajmy więc do postu, modlitwy i jałmużny wędrówkę graniczącą z pielgrzymką.
Zdecydowanie warto wybrać się do Tyńca, pradawnej nadwiślańskiej siedziby benedyktynów, szczególnie jeśli uda nam się ukraść codzienności jedną słoneczną niedzielę. Położony na skraju jury krakowsko-częstochowskiej, Tyniec swoją malowniczością wynagrodzi ponad dwugodzinną wędrówkę lepszymi i gorszymi fragmentami siódemki. Niegdyś podkrakowska wioska, dziś część Krakowa, położona w pobliżu lotniska w Balicach miejscowość jest wielkim centrum duchowości monastycznej. Od średniowiecza rezydują tu benedyktyni, zakon słynący z pracowitości i ascezy. Miejsce to wielokrotnie odwiedzał Karol Wojtyła, zaś dziś kojarzy się z nazwiskami tak wielkimi jak o. Leon Knabit czy o. Augustyn Pelanowski.
Mam nadzieję, że kilka zdjęć wykonanych w Tyńcu zachęci Czytelników do odwiedzin tego niezwykłego miejsca.