Parafia Matki Bożej Częstochowskiej
w Mirowie Starym, diecezja radomska
  • Strona główna
  • Informacje
    • O nas
    • Aktualności
    • Ogłoszenia
    • Księża
    • Historia
      • Z dziejów parafii
      • Życiorys ks. Stachury
      • Pogrzeb ks. Bonawentury Stachury
  • Multimedia
    • galerie
    • wideo
  • Kontakt
    • Lokalizacja
  • Facebook
  • Liturgia na dziś
  • Wyszukiwanie
    • Kalendarz
    • Najpopularniejsze w ostatnim miesiącu
    • Najpopularniejsze od początku istnienia strony
    • Słowa kluczowe
dzien-4

Z Mirowa do Medziugorie, cz. 4 – Pod słońcem

14 października, 2016

Pielgrzymka to nie tylko metaforyczny obraz naszej drogi do wieczności. W pielgrzymce ważne jest również doświadczenie spotkania drugiego człowieka z bagażem jego osobistej historii, który dźwiga w nadziei na rozładunek w miejscu docelowym. Nie na darmo pierwszy wielki zabytek literatury angielskiej to Opowieści Kanterberyjskie Goeffreya Chaucera: gdziez indziej, jeśli nie na pielgrzymce spotkać się mogą wszelkie grupy społeczne danego społeczeństwa? I tak jak u Chaucera zebrał się przekrój średniowiecznej Anglii, począwszy od rycerza i mnicha a skończywszy na kmieciu, młynarzu i oraczu, każdy z inną opowieścią, tak i w naszym autokarze spotkali się ludzie reprezentujący niemal cały przekrój społeczny współczesnej Polski: rolnicy, nauczyciele, służba zdrowia, kapłani, siostry zakonne, muzycy, starsi, młodsi, Śląsk, świętokrzyskie i emigracja. Początkowo nieufni wobec siebie, wraz z upływem czasu poznawali się, przełamywali bariery, przekonywali się do siebie, i w rezultacie – ostatniego dnia zaczęli za sobą tęsknić…

Nim nadszedł dzień rozstania, czekało na nich jeszcze mnóstwo wspólnych doświadczeń pod bałkańskim słońcem, którego najwięcej doświadczyli czwartego dnia, w czasie wyprawy na wyspę Brać. Tego dnia, pielgrzymi oglądali też, jak to ktoś ujął, “Boga w pięknie przyrody”, co jest jednym z najmniej docenianych aspektów peregrynacji.Nim dotarliśmy na wyspę, uczestniczyliśmy we mszy św. w niezwykłym miejscu – w “chorwackim Lourdes” w Svetiste Vepric na Makarskiej Rivierze. A potem były już tylko morze, góry, kamienista plaża, chorwackie pieśni wydobywające się z głośnika statku wiozącego nas na wyspę, wiatr, poczucie radości i wolności, niespodziewane polskie “Sokoły” na zakończenie rejsu, wspólna biesiada na wyspie przy rybie i winie. U Koheleta, pod słońcem znaleźć można było wszelką niedolę losu człowieka; pod słóncem Chorwacji odnaleźliśmy jasną stronę życia.

Nasz rejs:

Zdjęcia:

 Z Mirowa do Medziugorie, cz. 4   Pod słońcem
Kliknij, by przejść do galerii

 

Podziel się:

  • Click to share on Twitter (Opens in new window)
  • Click to share on Facebook (Opens in new window)

Related Posts

pexels-pixabay-208216

Polecamy /

Misterium Męki Pańskiej w naszym kościele!

89791404_136396414458215_8331802418945720320_n (2)

W obiektywie /

Ksiądz na wojnie z wirusem

Orthodox bishop speaking from podium. Original public domain image from Flickr

Polecamy /

Rekolekcje wielkopostne w parafii Mirów

‹ Z Mirowa do Medziugorie: cz. 3 – W zasłuchaniu › Pożegnanie Pasterza naszej parafii

Back to Top

© Parafia Matki Bożej Częstochowskiej 2023
Powered by WordPress • Themify WordPress Themes