Z Mirowa do Medziugorie, cz.6 – W zagłębieniu
Droga w dół jest szybka i przyjemna, powrót na górę wymaga zaś sporo wysiłku i samozaparcia. Tak jest nie tylko z życiem duchowym, ale też z fizyczną drogą wiodącą do i z wodospadów Kravica, które znajdują się w zagłębieniu ziemi. Odwiedziny tego bałkańskiego cudu natury były kolejnym punktem naszej wędrówki po krainie Gospy, który nastąpił tuż po mszy św. z Pietrem Zorzą.
Woda w Kravicach spada z niezliczonych kaskad z wysokości nawet 25 metrów i właśnie tyle metrów w dół trzeba przejść z powierzchni. Spadająca woda tworzy jeziorko, wokół którego gromadzą się wczasowicze, robiąc mniej więcej to, co w Polsce robi się nad zalewem – opalają się, grillują, pływają, rozbijają namioty, pluskają się w wodospadach (ta ostatnia czynność akurat nie znajduje się w katalogu rodzimych form wypoczynkowych) czy też korzystają z kilku punktów gastronomicznych ulokowanych na terenie kompleksu. Pozytywnie zaskakuje brak opłat za wejście do Kravic!
Pobyt w Kravicach to czas regeneracji przed kolejnym ważnym dniem w pielgrzymkowym programie, o którym opowiem w następnym odcinku naszego cyklu. Tymczasem wspominamy te błogie chwile beztroskiego leniuchowania w rajskim zakątku, zacieśniania więzów z towarzyszami wędrówki, czas ciepła potrzebnego do zakiełkowania posianego przez Gospę ziarna…